piątek, 9 marca 2018

Episode 3. Chodź. Odpocznijmy.

Zima to jest dla mnie tak okropna pora roku - monotoniczność wkracza do mojego życia znacznie większymi krokami. Nic poza leżeniem w łóżku nie sprawia mi przyjemności, wszystko jest dla mnie milion razy bardziej męczące.
Człowiek z natury jest straszną marudą, potrafi narzekać na swój los godzinami, taka jest prawda. Życie jest takie ciężkie... ale chyba bardziej my sami sobie to wmawiamy niż naprawdę tak jest. Ludzie są strasznymi leniami i wszystko chcieliby osiągnąć ale żeby tylko się nie narobić za dużo, najlepiej to żeby wszystko przyszło samo. Oj jak ja też bym tak chciała. Niestety nie wszystko jest możliwe i czasem trzeba się napracować.
No ale oprócz pracy oczywiście warto też zadbać o swój odpoczynek i dobre samopoczucie. I do tego zachęcam w te ponure dni. 
Ja dzisiaj obudziłam się z całkiem pozytywnym nastawieniem. Zaczęłam czytać teraz jedną z książek Nicholasa Sparks'a ale na razie nie chcę zbyt dużo o niej mówić może jak będzie naprawdę bardzo dobra to przeznaczę na nią jeden z postów, na ten moment niewiele wiem - dopiero zaczęłam czytać.
Czytałam i czytałam... aż dotarło do mnie, że kurcze ostatnimi czasy naprawdę zaniedbałam sama o siebie... Odkąd człowiek siedzi na tyłku i nic nie robi to z nudów podjada i przytyłam 8 kg! Zrobiłam się takim leniuchem, że nawet nie chcę mi się dbać o siebie więc dzisiaj postanowiłam, że może jednak pora to troszkę zmienić.
Wzięłam gorący prysznic, nałożyłam nawet na włosy fioletowy szampon, który już od dawna czekał na jakiekolwiek użycie ale nigdy mi się nie chciało bo wiadomo zajmuję to ciut więcej czasu, w końcu warto żeby poleżał na włosach z te 3-5 minut... Szampon fioletowy idealnie się sprawdza dla farbowanych blondynek (taka tylko mała sugestia).
No więc dzisiejszy dzień poświęcam na pielęgnacje i małe poświęcenie czasu sobie,czasem naprawdę jest nam to bardzo potrzebne.

Prawda jest taka, że jak same będziemy dla siebie motywacją to będziemy chciały się zmienić i to będzie dla nas czysta przyjemność. Zmienianie się dla kogoś nigdy nie będzie czymś fajnym. Same musimy zauważyć, że faktycznie mamy coraz więcej tych niedoskonałości i przybyło nam troszkę więcej kilo, dopóki nie będzie nam to przeszkadzało to nie ma co się męczyć na siłę.
Inni ludzie zawsze będą od nas wymagać, zawsze nie będziemy dla nich do końca perfekcyjni bo to jest niemożliwe, nie ma ludzi idealnych i taka jest prawda. Każdy ma w sobie tą namiastkę czegoś co nie będzie pasować, jak nie z wyglądu to z charakteru. Mówią, że warto się dużo śmiać ale z drugiej strony nie za dużo, warto dużo mówić ale też żeby nie przesadzać, fajnie jak ktoś słucha ale nie przez cały czas i tak będzie zawsze.
Tak, zawsze będzie ta druga strona medalu, która nie będzie odpowiadać.
Dlatego też bądźmy tacy jacy być chcemy, jeżeli sami siebie zaakceptujemy to naprawdę będziemy mieć, że się tak wyrażę głęboko w tyłku opinie innych ludzi.
Sama ciągle nad tym pracuję ale może czas w końcu przestać nad tym pracować a po prostu wcielić to w życie i już? Niby to nie takie proste... ale może też i nie do końca takie trudne:)

4 komentarze:

  1. Ja równiez nienawidze zimy...krótkie dni, ciemno zimno i nieprzyjemnie brak energii :( A co do motywacji to ja znalazłam ja w efektach jakie przynosiła mi ciezka praca nad sobą :)



    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/03/magia-fioletu.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nigdy nie lubiłam zimna, a zima kojarzy mi się z wiecznym snem :D
    Zapraszam:Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze? Też nie przepadam za zimą. Nie mogę doczekać się świąt Bożego Narodzenia, a gdy miną to zima już mi się ciągnie i ciągnie. Rozleniwia mnie strasznie i pozbawia chęci do działania. Na szczęście, zapowiada się wiosna a ja budzę się razem z nią :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wszystkie wasze komentarze oraz obserwacje! ♥
Oczywiście chętnie odwiedzę wasze blogi więc linki mile widziane.
Pozdrawiam!